Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

France

Down Icon

Michel Polnareff w Accor Arena: „Chciałbym uprawiać seks ze wszystkimi z was, ale to zajmie trochę czasu”

Michel Polnareff w Accor Arena: „Chciałbym uprawiać seks ze wszystkimi z was, ale to zajmie trochę czasu”

„L'Amiral” dał w sobotni wieczór wielki występ w Paryżu, grając swoje największe hity, ale także ujawniając pewne słabości wokalne.

Przez Marie Poussel
Michel Polnareff, ikona francuskiej piosenki, powraca na scenę Accor Arena 14 czerwca 2025! LP / Olivier Lejeune

Ostatnia trasa, ostatni paryski koncert? Michel Polnareff powtarzał, że nie w tę sobotę wieczorem w Accor Arena. Przystanek w stolicy dla 80-letniego piosenkarza, w ramach jego nowej trasy, która rozpoczęła się w Londynie w kwietniu ubiegłego roku i jest produkowana przez Décibels Prod, również stojącą za trasami Soprano, Ninho, Kendji i nową wersją musicalu „Sun King”.

Ale czy „Polna” sprosta oczekiwaniom? Pamiętamy, że podczas ich poprzedniej trasy, pierwsza randka w Nicei była katastrofalna ...

Jej nowy album „Un temps pour elles” ukazał się 25 kwietnia i obecnie zajmuje 86. miejsce na listach przebojów. A na koncercie w Paryżu, podczas gdy obecni byli jej najbardziej żarliwi „moussaillons”, jak nazywają ich jej fani, sala koncertowa Bercy była daleka od pełnej. Duże czarne plandeki przykrywały górne poziomy, a siedzenia w dole nie wypełniały go całkowicie, mimo że według produkcji pojemność tego wieczoru wynosiła 13 000 osób. W przejściach nie było prawdziwej atmosfery, nie było żadnego oficjalnego sklepu, poza jednym na parterze.

Ale to nie zniechęciło wielu fanów, którzy przyszli ubrani w wizerunek swojego idola, z perukami i białymi okularami przeciwsłonecznymi. Kolor, który nosiła również duża część publiczności, i to nie tylko ze względu na włosy...

Jest 20:48, kiedy Polnareff pojawia się na środku sceny, otoczony dziewięcioma muzykami, aby rozpocząć show „Le Bal Des Laze”. Jego wygląd jest taki sam jak zawsze: srebrna kowbojska kurtka i kapelusz. Jego głos jest drżący i niepozbawiony od czasu do czasu fałszywych nut. „Dobry wieczór Paris, witam na mojej ostatniej trasie, i nie ostatniej”, mówi zza swojego czarnego fortepianu, zanim kontynuuje „Tam Tam”.

Po podziękowaniu fanom i powtórzeniu swojego kalamburu: „mamy bardzo miłą ostatnią trasę, ale nie ostatnią”, kontynuuje „La Poupée Qui Fait Non”, podczas gdy publiczność macha rękami, by również powiedzieć „nie, nie, nie”. W „L'amour Avec Toi” jest podekscytowany: „Chciałbym się z wami wszystkimi kochać, ale to zajmie trochę czasu”, zanim powtórzy ponownie: „Witajcie na mojej ostatniej trasie, ale nie ostatniej”...

Hitów nie brakuje, zespół daje radę, ale każda piosenka dostaje to, na co zasługuje. Polnareff gra na pianinie bardzo mało (używa tylko prawej ręki) lub wcale, jak w „Tu N'M'Entends Pas”, trzymając jedną rękę na mikrofonie, a drugą na instrumencie. Mimo to tłum wiwatuje na niego: „Michel, Michel”. „Siedzi, bo jest zmęczony, nie gra dużo, ale hej, przecież ma 80 lat” — komentuje Sophie, fanka francuskiej odmiany. „To może być o jedną trasę za dużo, ale ludzie i tak cieszą się, że go widzą”.

O 21:34 jednak czas staje w miejscu. W wersji a cappella, a następnie w głosie fortepianowym (tym razem naprawdę gra), artysta rozpoczyna wznoszący się „List do Francji”. Jak błyskawica, ta chwila porusza wszystkich jego chórzystów, jak wzywa widzów, którzy podejmują tę balladę chórem. A te kilka minut przypomina nam o znaczeniu tego utworu, pomnika francuskiej pieśni.

„Czytałem recenzje, w których pisano, że gram na pianinie bardzo mało i że nie używam lewej ręki” – mówi. „Na początku myślałem, że to kwestia seksualna” – żartuje. „Więc zaryzykowałem i sprawiłem, że cała sala zatańczy, używając tylko mojej prawej ręki”. Publiczność śmieje się z jego lekceważenia, jego znaku rozpoznawczego. I gra melodie złożone z akordów jedną ręką, trochę lekceważąc swoich krytyków. Zanim dobitnie przedstawi sprawę, powtarzając „Love Me, Please Love Me” i „Tout, Tout Pour Ma Chérie”. Niektórzy widzowie wychodzą z sali, inni filmują...

Po długim podziękowaniu dla całego zespołu, Polnareff zaczyna śpiewać „On Ira Tous Au Paradis”, podczas gdy tekst przewija się przez tło ekranu, by podsycić gigantyczne karaoke. Nostalgiczna atmosfera jest w pełnym rozkwicie. W „Goodbye Marylou” to publiczność podejmuje refren, którego nie może już śpiewać z powodu wysokich dźwięków, teraz poza jego zasięgiem, ale siła utworu jest w pełni wykorzystana. Po fortepianowym solo podejmuje „Letter to France” po raz drugi, tym razem ze wszystkimi swoimi muzykami.

I zmienia tekst na tę okazję, deklarując „nawet jeśli tego nie powiem, myślę o tobie po cichu... Dziękuję, Paryżu!” Ekran w końcu ukrywa to za napisem „ostatni” pod koniec pokazu trwającego około półtorej godziny, zanim Admirał wypłynie do następnego celu...

Le Parisien

Le Parisien

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow